Daniel Salvatore został dźgnięty w poniedziałek (22) na Manhattanie i przeżył, otrzymując 46 szwów.
Oczekując na autobus, by pojechać do pracy, Daniel Salvatore, 66 lat, został ośmiokrotnie dźgnięty w szyję i ramię w ubiegły poniedziałek (22). Incydent miał miejsce na wyspie Manhattan, Nowy Jork.
„Powinienem był nie żyć”, powiedział Salvatore, który codziennie dojeżdża do pracy z New Jersey na Manhattan. Miał się spotkać z kolegą z pracy, gdy czytał książkę, wtedy został zaatakowany.
„Siedziałem tam, czytając, a ktoś podszedł od mojej ślepej strony, od prawej, zobaczyłem go, obróciłem się, widziałem tylko jego twarz, a nagle nóż wbił się w moją szyję”, opowiedział gazecie New York Post.
Salvatore zaznaczył, że nic nie zrobił, co mogłoby sprowokować mężczyznę do ataku. Podejrzanym jest Michael McCloskey, 42 lata, który został aresztowany po przybyciu policji, aby udzielić pomocy ofierze.
Daniel Salvatore obchodzi swoje 66. urodziny w szpitalu, dochodząc do siebie po odniesionych ranach. Jest ojcem dwóch córek i syna, wszyscy są dorośli.