Młody narciarz Dallas LeBeau zginął po próbie wykonania ryzykownej akrobacji na autostradzie 40 w stanie Kolorado (USA).
Dallas LeBeau, 21-letni narciarz, zginął po próbie wykonania niebezpiecznego manewru nad autostradą 40 w stanie Kolorado (USA) we wtorek (9).
Młodzieniec spadł z wysokości 12 metrów bezpośrednio na autostradę, poza śniegiem Winter Park w hrabstwie Grand. Świadek wypadku próbował wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową na nieprzytomnym Dallas.
Pogotowie przybyło na miejsce i stwierdziło, że młody człowiek już nie żyje.
Zgodnie z portalem Bored Panda, władze oświadczyły, że Dallas próbował wykonać manewr, który przeniósłby go z jednej strony autostrady na drugą, ale nie miał „wystarczającej prędkości i odległości, w efekcie czego wylądował na asfalcie autostrady”.
Poinformowano również, że młody człowiek miał na sobie kask i inne środki ochrony osobistej.
Devin Shirk, przyjaciel z dzieciństwa Dallas, założył stronę na GoFundMe, aby pomóc rodzinie z kosztami pogrzebu, która już zebrała prawie 50 000 dolarów.
W wywiadzie dla FOX31 opowiedział o swoim zmarłym przyjacielu: „Chciał robić rzeczy, których nikt inny nie robił. Zawsze mówił, że ma urodziny tego samego dnia co Evil Knievel”.
Stowarzyszenie reprezentujące ośrodki narciarskie w stanie Kolorado, Colorado Ski Country USA, wyraziło się na temat tragedii.
„Śmierć narciarza w Berthoud Pass to tragiczny wypadek i CSCUSA składa szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom ofiary”.
Zachęcano
również do zachowania bezpieczeństwa podczas uprawiania sportu. „Czy to na nartach, snowboardzie czy uczestnicząc w innej aktywności w ośrodku, zachęcamy wszystkich do zachowania bezpieczeństwa, zwłaszcza teraz, gdy wkraczamy w sezon wiosenny”.
Treść została stworzona z pomocą AI